Gdynia, jak większość polskich miast, przeżywa właśnie trudności finansowe. Wszystko to jest efektem zaciskania pasa, co w efekcie ma pomóc Polsce w zbiciu deficytu budżetowego do bezpiecznego poziomu. Gminy, mając na własnych barkach dużo zobowiązań finansowych, zarówno względem jednostek budżetowych jak i instytucji miejskich, musi we własnym zakresie znaleźć sposoby walki z biedą. Gdyńscy radni zdecydowali się na masową wyprzedaż nieruchomości, należących do gminy i miasta. Na dzień dzisiejszy są to głównie mieszkania i kamienice, których włącznie jest osiem tysięcy. Kupiec może liczyć na bonifikatę lub wręcz zwolnienie z zapłaty wylicytowanej kwoty, mając jednak obowiązek zapewnienia lokatorom domu nowego miejsca zamieszkania. Miasto chce w ten sposób uzyskać ponad dziesięć milionów złotych. Poza tym wzrosną dochody z tytułu podatku od nieruchomości o sumę ponad ośmiu milionów. Jednakże najbardziej łakomym kąskiem są nieruchomości, położone w najbardziej atrakcyjnym miejscu miasta, czyli nad morzem. Są to dawne ośrodki wypoczynkowe stoczni oraz tereny inwestycyjne. Za nie łącznie Gdynia liczy uzyskać prawie czterdzieści milionów złotych, co wydaj się jak najbardziej realną ceną. Radni miasta nie mieli za dużo możliwości, chcąc ratować miasto przed gigantycznym zadłużeniem. Dodatkowym plusem tej sytuacji jest szansa na ożywienie miasta, bowiem nowe tereny czy budynki przyciągną do siebie ludzi i dalsze pieniądze. Do podobnej wyprzedaży przymierzają się Gdańsk i Poznań, mające również sporo tego typu atrakcji na zbyciu.
Bogata oferta sprzedaży własności gminy
