Niejeden kraj nie wyciągnął swojej lekcji z amerykańskiego krachu ekonomicznego i recesja dość szybko z USA przeniosła się także na stary kontynent udowadniając, że europejski sektor bankowy wcale nie jest bardziej zdrowy niż ten za oceanem. Inaczej jednak wyglądają zaniedbania po obu stronach wielkiej wody. W USA wszystko zaczęło się od kredytów na kupno nieruchomości i inwestowania spekulantów oraz tych samych banków w deweloperów. W ten sposób ci sami ludzie odpowiadali za finansowanie powstawania nowych nieruchomości oraz za finansowanie klientów, którzy następnie te nieruchomości kupowali. Wszystko więc miało ręce i nogi dopóki klienci ci byli w stanie regularnie oddawać pieniądze a jak wszyscy wiedzą, nie jest to możliwe, ponieważ recesja powraca regularnie w każdym cyklu koniunkturalnym. I wielu słabych pracowników jak i wiele słabych firm nie przetrwa takiego załamania rynkowego powodując falę długów. Karty kredytowe, debety na kontach i najgorsze, czyli pożyczki na kupno nieruchomości, skutecznie ściągają na dno nie tysiące a setki tysięcy klientów. W Europie przyczyny bankructwa krajów są bardzo podobne, tylko że tutaj mniej zawiniły nieruchomości i ich wysokie ceny. To politycy drukujący zbyt wiele obligacji wpadli w pętlę zadłużenia, z której nie sposób jest się wydostać bez drastycznych reform.
Kredyt mieszkaniowy recesja w USA
