W trakcie recesji ludzie zdecydowanie logiczniej zachowują się przy inwestycjach i wydatkach i nic tak nie wzmaga chęci zadbania o domowy budżet jak informacje medialne o szykowanych reformach, problemach w bankach czy zagrożeniu kolejną wielką recesją. Strach przed przyszłością sprawia, że nie tylko inwestorzy giełdowi przestają inwestować, także zwykli ludzie o wiele mniej wydają, nie podejmują tak drastycznych finansowo kroków jak kupno nieruchomości. To niestety dość mocno uderza przede wszystkim w te kraje, które ostatnie dekady spędziły na rozwijaniu się dzięki pieniądzom z kredytów bankowych. Gdyby nie kapitał instytucji finansowych większość młodych par świeżo po ślubie nie miałaby szans na kupno nieruchomości. Kiedy jednak gospodarka kwitnie a małżonkowie mają solidną pracę, banki zabijają się o pożyczenie im tysięcy złotych na kupno nieruchomości. Niestety pętla zadłużenia często zaczyna dusić nie tylko zwykłych klientów, którzy pieniądze pożyczają na kupno wymarzonego domu, ale także polityków, którzy zaciągają dużo większe pożyczki na sfinansowanie dziury budżetowej. W istocie więc na rynku jest dzisiaj bardzo niewielu klientów, którzy pochwalić mogą się zdolnością kredytową wystarczającą na kupno mieszkania i każdy taki okaz jest na wagę złota, co oznacza korzyść w postaci coraz niższego oprocentowania.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply